wtorek, 6 sierpnia 2013

Liebster Award


Dziękuje za nominacje Aleksandrze :)

Pytania od ; Aleksandra Germanotta.

1.Jak się nazywasz ?
2.Ile chciałabyś mnieć dzieci ?
3.Na ile w skali od 1 - 10 oceniasz mój blog ? (jezeli wgl go czytasz)
4.W jakim mieście mieszkasz ?
5.Ile masz lat ?
6.Co cenisz u chłopaka / mężczyzny ?
7.ładne imie dla swojego dziecka
8.Jak ma na imie twój ulubiny piłkarz ?
9.Ulubiony klub piłkarski ?
10.Kogo wolisz Szczęsnego czy Tytonia 
11.Co cię skłoniło do pisania bloga i od kiedy go prowadzisz ?


1.Ewa.
2.2 dzieci
3.10
4.Konstancin-Jeziorna
5.13
6.Poczucie humoru i wyrozumiałość
7.Oj..Przemek albo Kuba a dla dziewczyn Nadia,Ola
8.Marco Reus tak najbardziej :)
9.Najbardziej Borussia Dortmund.
10.Tytoń
11.Po prostu przeczytałam kilka innych blogów i pomyślałam ; ,,warto spróbować'' a prowadze od lutego br.

Blogi nominowane przeze mnie ;

http://dortmundzkahistoria.blogspot.com/
http://life-is-sometimes-cruel.blogspot.com/
http://fajnymezczyznadobrzezepilkarz.blogspot.com/
http://krok-w-strone-lepszego-zycia.blogspot.com/


Pytania ;


1.Jakie jest twoje marzenie ?
2.Ulubiony piłkarz ?
3.Ulubiony lub piłkarski ?
4.Najlepsza według ciebie strona internetowa ?
5.Czy lubisz czytać moje blogi ? Oceń w skali 1-10. :D
6.Ulubiona piosenka ?
7.W jakim kraju chcesz mieszkać ?
8.Czego najbardziej w sobie nie lubisz ?
9.Ulubiony przedmiot szkolny ?
10.Lato czy zima ?

Jak odpowiesz na te pytania to napisz :)





czwartek, 16 maja 2013

Rozdział 18


-Warunek jest taki,że masz mnie poślubić-odparł spokojnie Marco.
-Co ?! Nie,bo kocham Roberta
-Dziewczyno a nie widzisz że Robert ma przed oczami tylko Anię ? Naprawdę,tego nie widzisz ?-potrząsnął mną lekko.-To jak ?
-Może jeszcze coś wymyślisz ?- spytałam z sarkazmem.
-A więc,masz mnie poślubić,być ze mną przynajmniej 3 lata i urodzisz nam dziecko-wyliczył.
Popatrzyłam na niego,rozpatrzyłam wszystkie za i przeciw.
-Zgoda-powiedziałam.-Zrobię to.
-Wiesz,że cię kocham,wiesz,o tym.-przytulił mnie lekko i pocałował w czubek głowy.
Zarumieniłam się lekko.
-Jak tam z Caroline ?
Popatrzył na mnie głupkowato.
-Przecież,wiesz,że gdybym ci to proponował to bym nie był z nikim innym,a Caro to jest z jakimś reżyserem czy modelem,tak czy siak nie obchodzi mnie to.
Jesteś dla mnie najważniejsza i będziesz miała ode mnie wszystko co zechcesz.
Zrobiło mi się głupio,że tak na niego naskoczyłam.On mnie kocha,a Robert jest zapatrzony w Anię jak w obrazek.
Wyszliśmy ze szpitala.Pojechaliśmy prosto do domu Marco.Było już po 18:00.
-Idę sobie zrobić naleśniki,też chcesz ?-spytał.
-Tak ! Wiesz że uwielbiam naleśniki-uradowałam się.
Gdy zasiedliśmy do stołu i obżeraliśmy się naleśnikami patrzyliśmy raz po raz na siebie.
-To ja zmyję-odezwałam się po skończonym posiłku.
Wzięłam talerze i zabrałam się za mycie.Pianę miałam do łokci.Podszedł do mnie Marco.
-Kocham cię-szepnął mi do ucha.
Miałam garść piany w ręku i w niego rzuciłam ze śmiechem.Zaczęła się ,,bitwa''.Byliśmy cali mokrzy.Chciał mnie pocałować.
-Nie,Marco.Nie teraz,dużo teraz przeszłam i muszę się z tym oswoić.
-Szanuję twoją decyzję-i poszedł do siebie do sypialni.
Rano poszłam do łazienki się obmyć.Była otwarta więc pomyślałam,że moge z niej skorzystać.Gdy otworzyłam szerszej drzwi zobaczyłam Marco który ledwie się
zakrył ręcznikiem.
-Ja.. Przepraszam... Nie chciałam... Myślałam,że nikogo tu nie ma... Była otwarta..-Dukałam.
-Nic sie nie stało.Myslałem że jeszcze śpisz,moja wina,powinienem zamknąć.-tłumaczył.
-Jedziemy do Roberta zaraz.
-Dobrze-zgodził się.
Gdy byliśmy już w szpitalu i weszliśmy do odpowiedniej sali zobaczyliśmy Roberta który siedział na łóżku i nie było koło niego Stachurskiej.
-Robert-uśmiechnęłam się do niego.
-Eh,to znowu pani,nie życzę sobie by pani do mnie przychodziła-bulwersował się.
-Chodź,nic tu po nas-pociągnął mnie za rękę Marco.
-Nie wierzę.Po prostu nie wierzę ! Jak on może mnie nie pamiętać ? -powiedziałam do Marco,ale ten nic nie odpowiedział.


* 3 miesiące później*

Niby zwykły dzień.Niby błachostka.To cholernie stresujący dzień.To dzień ślubu.....











-Jesteś już gotowa ?-spytała Cathy.
-Tak,jestem.
-Marco cię bardzo kocha.-powiedziała z uczuciem.
-Tia.. Kocha..
-Popatrz tylko za okno
Zobaczyłam tam mojego ukochanego który był z Robertem,Mario i Matsem.Gadali coś i zaraz Mats wskazał na okno gdzie stałyśmy.
-Idziemy ?
-Idziemy-odparłam.
Gdy wyszłyśmy,słychać było wrzaski zebranych.
Ksiądz powiedział to co miał powiedzieć i zostaliśmy małżeństwem.


---------------------------------------------
W sumie.. To jeszcze nie koniec tego opowiadania ;)

niedziela, 12 maja 2013

Rozdział 17

Obudziłam się w szpitalu.Nic poważnego mi się nie stało,lecz musiałam pójść na jakieś badania.
-Co z Robertem ?-spytałam się lekarza.
-Eh.. Pan Robert... Nie pamięta niczego
-Jak to niczego ?-krzyknęłam
-Niech sama pani do niego idzie-ten lekarz działał mi na nerwy.-Ale,ktoś jest u niego.
Gdy weszłam do sali gdzie przebywał Robert,zobaczyłam tam Ankę !
-Lewy,stracha mi napędziłeś,nie ma co-uśmiechnęłam się do niego.
-Kim pani jest ?-spytał.
-Jak,to kto.?-zdziwiłam się.-Przecież jesteśmy razem,kochanie.-naprawdę się o niego martwiłam.
-Przepraszam,naprawdę nie wiem kim pani jest,jezeli pani tego nie rozumie,zaraz wezwę ochronę-powiedział.
Anka się tylko drwiąco uśmiechnęła.Nadal kocham Roberta,i chcę by wyzdrowiał.
Gdy wyszłam na korytarz,zadzwoniłam do Marco.
-Marco,proszę przyjedź-tylko to mogłam powiedzieć.
-Gdzie jesteś ?-spytał szybko.
-W szpitalu w Dortmundzie. Byliśmy na Malediwach i mieliśmy wypadek.Nie wiem jak ale jesteśmy w Dortmundzie.
Po kilkunastu minutach Marco wbiegł do szpitala.Gdy mnie zobaczył delikatnie się uśmiechnął.Zrobiło mi się smutno.
Usiadłam na ławce.W ogóle się do siebie nie odzywaliśmy. Przytulił mnie do siebie i przypomniało mi się,jak z nim byłam,jak było nam ze sobą dobrze... Do czasu...
-Wiesz,Marco-zaczęłam.-Czy pożyczyłbyś pieniądze na... Roberta ?-spytałam.Było mi głupio prosić kogoś o pieniądze.
-A ile ?-spojrzał na mnie.
-15 tysięcy-speszyłam się.
-Dobrze,ale pod jednym warunkiem-powiedział.
-Okej,jakim ?-przestraszyłam się.
-Mój warunek jest taki że...


-----------------------------------------------------------
Strasznie krótki,ale się nie irytujcie.Tak miało byc :D

sobota, 11 maja 2013

Rozdział 16

-Ewa ? Pamiętasz jak chciałaś jechać na Malediwy ?-spytał Robert,budząc się.
-No tak , i co pojedziemy ?-gwałtownie wstałam.
-Jasne,mam już bilety lotnicze -wyciągnął bilety i pomachał mi nimi przed nosem.
Zaraz zawołała nas z dołu mama,na śniadanie.
-Mamo,my dzisiaj już wyjeżdżamy.
-Dzisiaj ? Córciu,dopiero co przyjechaliście a już wyjeżdżacie-powiedziała smutno.
-Przyjedziemy,przecież.Nie smuć się.-odparłam,wstając i przytulając się do matki.
-No to.. Do następnego razu-wymusiła uśmiech.

*2 godziny później *

-O,rany.Jak ja nie lubię lecieć samolotami-pokręciłam głową.
-Ze mną nic ci nie będzie.-przytulił mnie.
Czułam się z nim bardzo dobrze.Nie wiem,jak bym przeżyła gdyby nie było Roberta obok mnie.
Gdy byliśmy już na Malediwach,Robert wypożyczył samochód i powiedział że pojedziemy na przejażdżkę.
Jechaliśmy i jechaliśmy.Nagle przyśpieszył.
-Robuś,weź zwolnij.Przecież wiesz,że nie lubię,jak szybko jeździsz.
-Kotek,ale patrz jaka bryka i jak się nią łatwo jeździ,uwielbiam takie !
-Ja się jednak boję i nie zmienisz mojego zdania.
Przyspieszył jeszcze bardziej.Zbliżał się ostry zakręt.
-Robert,hamuj - powiedziałam poddenerwowana.
-Dziewczyno,nie wpadaj w panikę !-krzyknął na mnie.
-Jak nas zabijesz,to będzie twoja wina !-wydarłam się na niego.
Robert,pewny swoich umiejętności jeździeckich,nie zważał na moje słowa.Nie wyhamował w porę.
Pamiętam tylko mój ból,który mi doskwierał.Bolało,i to jak bardzo.Nie wiem jak,ale spojrzałam gdzie jest chłopak.
-Robert ?-dałam z siebie wszystkie siły.
Leżał kilka metrów ode mnie. Samochód zmasakrowany.Przyjechała karetka,wzięła i Roberta i mnie.Zasnęłam.


------------------------------------------------------
Eh.. :( No trudno.Bądźcie pozytywnej myślli :)

piątek, 3 maja 2013

Inne moje opowiadania ...


Jeżeli skończę,tego bloga a komuś jeszcze chce sie czytać moje opowiadania to zapraszam tu :

Będę pisać teraz 3 rozdział i jest on o Julii Keros i Marco Reusie oraz jej byłym chłopakiem.Często będzie się pojawiał Mario Gotze.

 http://tsabihyvimm.blogspot.com/

Następny blog to :

 http://letsleeparms.blogspot.com/

Też będzie pisany do niego 3 rozdział. Bohaterami są Aleksandra Kowalewska,Robert Lewandowski,Łukasz Piszczek,Marco Reus,Mario Gotze.



sobota, 27 kwietnia 2013

Rozdział 15

-Ewa,może pojedziemy do Polski ? -spytał mnie Robert.
-Ale jak to ?-zdziwiłam się.
Robert nie chciał jechać do Polski,a najwyraźniej w tym czasie lecz coś mu się odmieniło.
-No tak-uśmiechnął się.-Może poznam twoich rodziców hm?-mruknął mi do ucha.
-Dobra,to za tydzień ok ?
-Ok-odpowiedział.

*Tydzień później*


Tydzień minął bardzo szybko,bo może tak się nie mogliśmy doczekać wyjazdu na kilka dni do Polski.Ustaliliśmy już lot który odbędzie się w środę o godz.8:50. Niedługo potem lądowaliśmy w Warszawie.Wzięliśmy taksówkę i pojechaliśmy na mój Wilanów do rodziców.Na miejscu byliśmy ok. godziny 10:00.Zapukałam do drzwi domu moich rodziców.Otworzyła moja mama która jak zawsze była uśmiechnięta.
-Hej,dzieci,wchodźcie-zaprosiła nas do środka.
Już wcześniej poznała Roberta,lecz znała go tylko jako mojego przyjaciela.Teraz musiała go poznać,lecz jako mojego chłopaka.
-Mamo,tato,to jest mój chłopak-wskazałam dłonią na Roberta.
-Miło,nam że jesteś jej chłopakiem pasujesz do naszej Ewci-trajkotała mama.
Zawstydziłam się,i po tym dostałam słodkiego buziaczka w policzek od Roberta.
Tata powiedział byśmy poszli do kuchni bo jest już obiad.
Gdy zjedliśmy tata,pogadał sobie z Lewym zapewne była to rozmowa sam na sam o mnie.A mama oczywiście rozmawiała ze mną.
Zadawała pytania ; jak się poznaliście,od kogo,z kim,czy od teraz jesteśmy razem czy od dłuższego czasu i takie tam inne pytanie jakie zadaje rodzic w tym przypadku.
-Kochasz go ?-spytała przyciszonym głosem mama.
-Tak,kocham go-zarumieniłam się.
Było już późno więc położyliśmy się spać.Rodzice przydzielili nam pokój.
-Robert,o co wypytywał się ciebie mój tata ?
-Wiesz,chyba o to samo co ciebie mama.-roześmiał się.
Gadaliśmy jeszcze przez godzinę,zasnęliśmy. 



----------------------------------------------------
Jeszcze 2 rozdziały i koniec opowiadania !! :)

















piątek, 5 kwietnia 2013

Rozdział 14

-Aniu,przyjedź po mnie jeśli możesz.Wychodzę ze szpitala.-napisałam szybko esemesa.
Za jakieś 10 minut przyjechała moja przyjaciółka.
-Chodź.Jedziemy do mnie i do Roberta.-powiedziała.
Zgodziłam się na to.
Gdy dojechałyśmy,weszłyśmy do domu i zobaczyłyśmy Roberta z Marco.
Blondyn wyżalał się,że nie chciał tego co zaszło w jego domu i że nadal mnie kocha.
Wiedziałam,że miałam nocować w pokoju gościnnym na górze więc o niczym więcej nie myśląc poszłam do niego.
-Ewa ! Proszę wysłuchaj mnie-błagał mnie Marco.
-Weź skończ ten teatrzyk.Ile już było tych rozłąk.Ile można ? Weź mnie zostaw.-ukradkiem wytarłam łzy.
Zamknęłam drzwi do mojego pokoju.Była już noc.Nagle,ktoś do mnie zapukał.
-Ania ? -spytałam.
-Nie.Robert.Mogę wejść ?-powiedział grzecznie.
-Tak,proszę.-posunęłam się trochę na łóżku.
Brunet wszedł do mojego pokoju.Był w samych bokserkach.Nie wiem czemu,ale jak usiadł na skrawku mojego łóżka zaczęły mi się pocić ręce i zaczęło mi się robić gorąco.Przysunął się do mnie.
-Co ty robisz ?-spytałam drżąc,gdy mnie dotknął w policzek.
-Dowiedziałem się,że Ania mnie zdradza.-uśmiechnął się smutno.
-Haha no weź,Prima Aprillis jeszcze nie ma więc...-zażartowałam do niego.
-Ja mówię serio.-był poważny jak nigdy dotąd.
-O matko-przestraszyłam się.-A z kim ?
-Z.. Marco.Widziałem jak wchodziłem do naszego pokoju no i się całowali-załamał się.
-Rany,z Marco.-rozdziawiłam usta.
-Nie mogę się tym przejmować.Wywaliłem Ankę.Zapomnę o niej.A Marco,nie wiem.Może się dalej będziemy kolegować.Odkąd nie jesteś z nim zauważyłem że zarywał do niej.
-Mam prośbę.-poprosił.
-Jaką ?
-Pocałuj mnie.Zwariowałem-zaczął się śmiać.
Zbliżyłam się do niego i pocałowałam.Ściągnął ze mnie koszulkę i spodenki.Nie chciałam pozostać dłużna i zrobiłam mu to samo.Po skończeniu położyliśmy się na łóżku.
-Nigdy tego nie zapomnę-westchnął Robert.-Nie żałujesz tego co między nami zaszło ?
-Nie.Nie żałuje.
W końcu zapomniałam o Marco i uświadomiłam sobie,że Robert to ten jedyny.To ten którego kocham.




-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Krótki-znowu.Ale następny będzie dłuższy.Przepraszam,że tyle mnie nie było ale po prostu nie mogłam :)