niedziela, 24 lutego 2013

Rozdział 6

-Marco ?-zapukałam do jego pokoju.
Patrzył w okno.
-Marco ?-spytałam.-Przepraszam za to.Przepraszam za wszystko.Wiem,że jest ci trudno na mnie spojrzeć.-ciągnęłam swój monolog.-Kocham Cię.
Zauważyłam że jego kąciki ust się rozszerzyły.Uśmiechnął się.
-Było mi przykro,że tak postąpiłaś.-znów się zasmucił.
Dotknęłam ręką jego ramienia.
-Ja też cię kocham-uśmiechnął się do mnie tak jak lubię.
Pocałował mnie w policzek.Zjechał nosem w dół,zatrzymał się na szyi.Mimowolnie westchnęłam.Spodobało mu się to.Pocałowałam go delikatnie w usta,potem coraz bardziej spragnieni siebie,zaczęliśmy ściągać powoli z siebie ubrania.
-Chodź.-wziął mnie za rękę.-Idziemy wziąć prysznic.
I poszliśmy do łazienki.
Po długiej kąpieli,wskoczyliśmy do łóżka.
-Oh,Marco jak mi tego brakowało.Twojej bliskości.-dotknęłam ręką jego torsu i zjechałam powoli aż do dołu jego brzucha,gdzie powoli dostał gęsiej skórki.On,całował mnie raz po raz w czubek głowy i głaskał po plecach.
-Nie masz dzisiaj treningu ? - oparłam się łokciami o łóżko.
-Nie nie mam,a nawet gdybym miał to bym nie poszedł.Mam tydzień wolnego.-złapał mnie za rękę.
-Wiesz,mam pomysł może byśmy dzisiaj gdzieś poszli,co ty na to ?-spytałam się Marco.
-Hm.. Może na basen co ?
-Ok.
Ubraliśmy się i poszliśmy na basen.Na szczęście nikogo nie było i mogliśmy się sobą nacieszyć.
Nagle Marco złapał mnie i wrzucił do wody.
-Reus ! Mądry jesteś ?-obruszyłam się.
-Jesteś taka śliczna jak sie złościsz.-wskoczył do wody i zaraz był obok mnie.
Pocałował mnie delikatnie w usta.
-Chodź położymy się.-poszliśmy na leżaki i odpoczywaliśmy.
-Kochasz mnie ?-spytał niepewnie Marco.
-Głupolu,pewnie że tak !-powiedziałam mu patrząc w oczy.
-To się ciesze.-i miał wielkiego banana na twarzy.
Przybliżyłam się do niego i całowałam jego tors.
-Upss..-powiedział cicho Marco.
-Co sie stało ?-spytałam zdziwiona.
-Nie.. Nic..-nakrył się kocem.
Odkryłam go .
-Hahaa,oj Marco,Marco.-śmiałam się.
-No co,nie moja wina.-zaczerwienił się spojrzał w dół swojego ciała i zakrył się ponownie kocem.
-Przecież żartuje.Nie śmieje się z ciebie.-przybliżyłam się do niego.
-Nie chcesz widzieć tego jeszcze raz.-ostrzegł mnie z uśmiechem.
-Oj tam,oj tam.-odrzekłam i zatonęliśmy w objęciach.


-------------------------------------------------------------------------------------
Aż za słodko.Ale niech sie cieszą sobą bo niedługo będzie troche złości ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz