wtorek, 5 marca 2013

Rozdział 8

-Lewy,gdzie jesteś ?-spytałam śpiąca wychodząc z pokoju.
-Jestem na balkonie na dole-krzyknął Robert.
Wychodząc na balkon,widziałam jak opierał się o poręcz.
-Co się stało ?-spytałam podchodząc do niego.
-Nic sie nie stało-odburknął mi.
Delikatnie z wahaniem dotknęłam jego ramienia.Zadrżał.
-Pytam jeszcze raz co ci jest?
-Anka mnie rzuciła.Zadowolona że ci powiedziałem !?-spojrzał na mnie i widać było że miał załzawione oczy.
-Przykro mi z tego powodu,ale to nie znaczy że musisz sie na mnie wyżywać-odsunęłam się od niego i już wchodziłam do pokoju gdy złapał mnie za rękę.
-Przepraszam.Wiem,zachowałem się jak kretyn.Najpierw na ciebie naskoczyłem i w ogóle a teraz cie przepraszam.Najpierw powinienem się zastanowić nad tym co powiem.-spojrzał na mnie słodko.-Nie gniewasz się już ?
-Nie,nie gniewam się.-uśmiechnęłam się do niego.
-Miałem teraz trudny okres.Przegrana z Bayernem,pokłóciłem się z Marco i na dodatek straciłem narzeczoną.-wymieniał.
-Co ? Czy ja dobrze słyszałam ? -Cofnęłam się.-Widziałeś się i rozmawiałeś z Marco ? Czemu mi tego do cholery nie powiedziałeś co !-wybiegłam z balkonu .
Zamknęłam za sobą drzwi od pokoju.Niestety to był i mój i pokój Roberta.
Niedługo potem ktoś zapukał.Domyśliłam się że to Bobek.
Wszedł do pokoju i położył się koło mnie.Nawet się na niego nie obejrzałam.
-Ewa,wiem że Marco cię zranił i dlatego ci o tej rozmowie nie powiedziałem.Po prostu nie chciałem cię martwić.-powiedział czule Robert.
-Powiedz mi dokładnie co on do ciebie mówił-spojrzałam na niego pytająco.
-Okej.Powiedział że szkoda że nie dałaś mu drugiej szansy i że bierze ślub z Caroline za miesiąc. No i oczywiście jesteś zaproszona na ich ślub.-Lewy wstał z łóżka i wyciągnął z torby małą kopertę z napisem ,,Zaproszenie''.
-Weź to ode mnie i to wyrzuć albo zrób z tym co chcesz.-wzruszyłam ramionami.
Lewandowski tylko położył to na swojej szafce.
-Dzięki że mi powiedziałeś.
Zbliżyłam się do niego i przytuliłam się.Lewy chciał czegoś więcej bo pochylił się nade mną i wziął mnie pod brodę.
-Proszę,Robert,nie psuj tego.Jesteśmy przyjaciółmi.Nie chce zniszczyć tej przyjaźni.-mruknęłam.
-Ale ja nie chce do cholery jasnej byśmy zostali przyjaciółmi,zrozum to w końcu.-powiedział delikatnie mnie całując.


-------------------------------------------------------
Suprise ! :) Jutro następny rozdział bo mam pomysł :P














6 komentarzy:

  1. Świetne <3
    Ciekawe, czy będą razem? ;) Czekam na kolejny!
    http://sylwunia09.blogspot.com/2013/03/rozdzia-34.html wpadniesz ? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny masz talent zapraszam do mnie http://aleksandraimarcostory.blogspot.com/2013/03/rozdzia-9.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny , czytam z ciekawością co będzie dalej ;D
    Zapraszam do siebie
    http://two-love-one-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń